SEO DLA OPORNYCH

Blog

calendar 10 czerwca 2020, SEO

SEO – opcja dla leniwych. Jak zdobyć 25 tysięcy wizyt miesięcznie! [Bez wysiłku]

Pewnie zgodzisz się, że 25 tysięcy wizyt miesięcznie to nie jest żaden rekord świata. Są strony, które notują tyle odwiedzin z Google każdego dnia. 

Jasna sprawa. Tylko co powiesz na to: w analogicznym okresie zeszłego roku miałem tylko 3,6 tysiąca wizyt. Oznacza to wzrost o 593 % w ciągu jednego roku!

Brzmi ciekawie?

Dodam, że nie siedzę godzinami nad pozycjonowaniem, nie stosuję trików black hat i choć traktuję SEO bardzo poważnie to nie umieściłbym go na pierwszym miejscu moich aktywności w Niezłych Aparatach. 

Szarbel Makhlouf powiedział coś takiego: jeśli idziesz w dobrym kierunku to nie liczy się tempo. 

Myślę, że z powodzeniem mogę przyjąć te słowa za motto mojego działania w SEO. Dobre wyniki, czyli wzrost liczby wizyt to proces. 

Włożona praca to jedno, ale trzeba mieć w tyle głowy, że Google to jednak maszyna. Zanim obliczy, na którym miejscu “wypluć” wszystkie strony z Internetu – mija trochę czasu. 

Zatem:

najważniejsze, by nie fiksować się wyłącznie na tym jakie wyniki pokazuje nasz Google Search Console czy inne narzędzie do monitorowania ruchu.

Ważniejsze jest to by zwyczajnie robić swoje, ale w oparciu o spójny plan działania. O techniki, które się sprawdzają. A wynik prędzej czy później nadejdzie i to znacznie lepszy niż się tego możemy spodziewać.. 

Taki plan działania znajdziesz oczywiście w kursie „SEO, które działa”, ale zanim zaczniesz go przerabiać pozwól, że opowiem co składa się na wzrost z 3,6 tysiąca na 25 tysięcy wizyt miesięcznie. 

Cztery zmiany w SEO

Wybrałem cztery najważniejsze zmiany, choć oczywiście w przypadku SEO trudno zlokalizować przyczynę sukcesu. Zwykle jest to wynik wielu składowych. O tym szerzej tutaj:

Pewnie pomyślisz: 

przy dwustu (plus) czynnikach, które wpływają na pozytywną ocenę wyszukiwarki cztery zmiany nie zrobią wielkiej różnicy…

Cóż, każda – nawet najmniejsza zmiana – jest lepsza od malkontenctwa. A jeśli wśród stron w rankingu Google panuje hierarchia to i wśród kryteriów oceny musi być podobnie. 

Zwyczajnie: niektóre sygnały działają mocniej na naszą pozycję w sieci. 

W tej chwili najwięcej mówi się w SEO o informacjach zwrotnych uzyskiwanych od użytkowników, choć przecież ignorowanie tego co lubią boty byłoby strzałem w kolano.

Dlatego: cztery główne zmiany, które stoją za wzrostem ruchu na stronie niezleaparaty.pl o 593 % w ciągu jednego roku to mieszanka jednego i drugiego:

  1. rezygnacja z większości krótkich tekstów i koncentracja na dłuższych – wyczerpujących temat postach.
  2. poprawa tytułów i dbałość o wygląd linku url
  3. wykorzystanie potencjału wewnętrznych linków na stronie
  4. szlifowanie wstępów moich blogpostów

Strony duchy…

Od dłuższego czasu prym w Internecie wiodą strony szczegółowo opisujące dany problem. 

Dla przykładu: Wikipedia nieprzypadkowo wyskakuje na pierwszych miejscach. W oczach Google to ideał ponieważ masa stron tej witryny opisuje kolejne problemy od A do Z. 

Takie artykuły podwyższają ocenę całej strony. To, co może ją obniżyć – to posty, w których znajduje się minimum tekstu. Nazwijmy je stronami duchami, bo tak “widzi” je Google.

Adresuję te słowa do fotografów więc mogę założyć, że większość z czytelników ma takie strony lub posty na swoim sumieniu. 

Przykład: “Oto najpiękniejszy dzień Marioli i Przemka. Brak słów by opisać wszystkie uczucia… Niech zdjęcia opowiedzą wszystko”.

Jeśli ten tekst to całość wpisu to masz dwie opcje. Albo weźmiesz się w garść i przepracowując kurs SEO, które działa rozwiniesz swój wpis albo lepiej go skasuj. 

Owszem, to dość radykalne postawienie sprawy, ale chciałbym żeby była jasność. 

W SEO nie chodzi o ilość postów na stronie. Jeśli wzięlibyśmy ruch z moich najlepszych 10 postów to ruch na całej stronie nie zmniejszyłby się zbyt mocno. 

Zresztą to o czym piszę zrobiłem rok temu – w nieco mniejszej skali. 

Skasowanie postów o niczym lub takich, które nie miały w sobie zbyt dużo treści nie tylko nie pogorszyło statystyk w ruchu, ale w dłuższej perspektywie podbiło wartość strony Niezłych Aparatów w Google. 

Algortymy są w tej kwestii bezwzględne. Jeśli trzymasz dyscyplinę na stronie i nie “kolekcjonujesz” słabych jakościowo postów to dostajesz plusa. 

Tytuł, który MUSISZ kliknąć!

Drugim punktem programu minimum powinna być praca nad tytułami. Jeśli znasz termin CTR (współczynnik kliknięć w stosunku do wyświetleń w wynikach Google) to pewnie wiesz, że nawet najbardziej zaawansowany algorytm wysiada gdy zestawia się go z czymś tak mocnym jak średnia wyciągana z ludzkich reakcji. 

Poprawa tytułów postów na, te których nie można pominąć to droga windą na najwyższe piętra w wyszukiwarce. 

Polecam wizytę na najpoczytniejszych serwisach w sieci i baczne przestudiowanie tytułów, które aż proszą się o kliknięcie. 

Wynotuj sobie kilka różnych wariantów i wypróbuj w starych postach na blogu. Po jakimś czasie Search Console pokaże czy była to dobra zmiana. 

U mnie dobrą zagrywką, poza samymi tytułami, było skrócenie długości adresu url. Tego co widzimy najczęściej po ukośniku. 

Zamiana: 

www.twojastrona.pl/mega-dlugi-i-srednio-interesujacy-tytul-ktory-nikogo-nie-obchodzi-poza-twoja-babcia-i-jej-kotem 

na: 

www.twojastrona.pl/tytul-ze-slowem-kluczowym

Niby mała rzecz, ale sprawia, że strona wygląda profesjonalnie. Jest też znacznie bardziej apetyczna dla użytkowników, którzy dzięki temu nie mają innej alternatywy poza kliknięciem naszego wyniku.

Moc przekazywana na kolejne pokolenia

Wyobraź sobie dowolną organizację. Niech to będzie firma. Ktoś, kto się w niej wykazuje jest ceniony przez zarząd. Takim nadzorcą w SEO jest oczywiście Google. 

“Patrzy” na naszą stronę i widzi kilku wyróżniających się ”pracowników”. Oczywiście mowa o postach na blogu. 

Linkując z nich do innych (nowych) publikacji oznajmiamy “szefostwu z Google”: oto nowi, namaszczeni przez nas pracownicy. Dajcie im szansę

Co robi zarząd? Nie traktuje ich w 100 % tak samo jak nas, ale 80 % zaufania na start mają jak w banku! 

Przyznam, że to najbardziej mozolna robota na stronie. Dodawanie linków na ślepo i na potęgę nie jest dobrą praktyką. 

Najlepiej, gdy posty w pewien sposób łączą się ze sobą tematycznie. Zajmuje to więcej czasu, ale zwróć uwagę, że katedry budowane przez wieki mamy do dziś a kartonowe bloki pewnie niedługo się zawalą. 

Pierwsze wrażenie…

To teraz szczerze: dlaczego czytasz ten artykuł? Ufam, że coś wciągnęło cię już na samym początku. 

Otwórz swoje ulubione książki i przeczytaj pierwsze kilka linijek. W nich właśnie, kryje się sekret powodzenia. W artykułach pisanych do Internetu działa ta sama zasada. 

Ba, pierwsze wrażenie, czyli złapanie czytelnika za gardło w sieci jest jeszcze ważniejsze. 

Google śledzi to co robi internauta po wejściu na nasz post. Jeśli trzymamy go mocno i czyta to co zaoferowaliśmy mu we wpisie, to możemy spać spokojnie. Strona, którą zarządzamy będzie piąć się w wynikach. 

Mała podpowiedź: zerknij na swoje najpopularniejsze posty. Przeczytaj kilka pierwszych zdań na głos. Popraw je wszędzie tam, gdzie coś brzmi niejasno lub głupio. Jeśli nawet autor czegoś nie rozumie (z tego co napisał) to co dopiero ma począć biedny czytelnik?

Na zakończenie:

wiem, że to tylko mała część ze spraw odpowiedzialnych za skok z 3,6 na 25 tysięcy wizyt miesięcznie. 

Nie denerwuj się, że nie zdradziłem wszystkiego. Chciałbym, ale wytłumaczenie wszystkiego od A do Z zajęło mi i Kamilowi przy SEO, które działa około 8 godzin. Nie sposób zatem zmieścić tego w jednym wpisie. 

Zacznij od tych czterech punktów, o których pisałem a już będziesz dalej niż reszta fotografów. 

 

Wpis gościnny:

Autor: Jacek Siwko
https://niezleaparaty.pl/